Ostatniego, szóstego tomu "Darów Anioła" wyczekiwałam z niecierpliwością. Mimo, że książka nie rozczarowała mnie moje uczucia są raczej mieszane. Clary z Jace'm i przyjaciółmi szykują się do ostatecznego starcia z bratem dziewczyny - Sebastianem, który usiłuje zniszczyć bezpowrotnie Nocnych Łowców.
Bardzo dużą zaletą jest pojawienie się wątku Tessy Gray, czyli głównej bohaterki "Diabelskich Maszyn" oraz całej symboliki jej powiązania z Clary. Wątek krótki, ale zdecydowanie jeden z lepszych.
Bardzo podobało mi się to, jak autorka pięknie rozbudowała postać Simona, który w tym tomie odgrywa kluczową rolę.
"Dary Anioła" od początku były serią, którą się bardzo szybko i przyjemnie czytało, jednak przy tym tomie czułam pewien niedosyt. Mam wrażenie, że zabrakło mi interakcji Clary i Jace'a. Były co prawda rzadkie i porządne, ale brakowało mi takich zwykłych codziennych, Jakby Jace przez to całe bratanie się z Sebastianem stracił trochę ze swojej zadziorności, a szkoda, bo przecież to za to właśnie wszyscy go kochamy. I..może się starzeję, ale niektóre rzeczy, mimo mojej miłości do fantastyki wydały mi się zwyczajnie absurdalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz