czwartek, 9 października 2014

Finał Darów Anioła, czyli recenzja "Miasta niebiańskiego ognia"



Ostatniego, szóstego tomu "Darów Anioła" wyczekiwałam z niecierpliwością. Mimo, że książka nie rozczarowała mnie moje uczucia są raczej mieszane.  Clary z Jace'm i przyjaciółmi szykują się do ostatecznego starcia z bratem dziewczyny - Sebastianem, który usiłuje zniszczyć bezpowrotnie Nocnych Łowców. 


W "Mieście niebiańskiego ognia' pojawia się ciekawa drugoplanowa bohaterka - Emma. W tej powieści dziewczynka ma dopiero 12 lat, ale mam przeczucie, że powstanie niedługo nowa trylogia osadzona w tym samym świecie co "Dary Anioła" i "Diabelskie Maszyny" z Emmą właśnie w roli głównej. Muszę poszukać informacji na ten temat. 
Bardzo dużą zaletą jest pojawienie się wątku Tessy Gray, czyli głównej bohaterki "Diabelskich Maszyn" oraz całej symboliki jej powiązania z Clary. Wątek krótki, ale zdecydowanie jeden z lepszych. 
Bardzo podobało mi się to, jak autorka pięknie rozbudowała postać Simona, który w tym tomie odgrywa kluczową rolę.





"Dary Anioła" od początku były serią, którą się bardzo szybko i przyjemnie czytało, jednak przy tym tomie czułam pewien niedosyt. Mam wrażenie, że zabrakło mi interakcji Clary i Jace'a. Były co prawda rzadkie i porządne, ale brakowało mi takich zwykłych codziennych, Jakby Jace przez to całe bratanie się z Sebastianem stracił trochę ze swojej zadziorności, a szkoda, bo przecież to za to właśnie wszyscy go kochamy. I..może się starzeję, ale niektóre rzeczy, mimo mojej miłości do fantastyki wydały mi się zwyczajnie absurdalne. 



Ostatnia część "Darów Anioła" momentami zaskakuje i bawi, ale chwilami lekko irytuje. Uważam jednak, że miłośnicy twórczości Cassandry Clare powinni sięgnąć po "Miasto niebiańskiego ognia". Chociażby ze względu na ostatnie dwa rozdziały, które wzbudziły we mnie ogromne emocje. A to się naprawdę rzadko zdarza. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz