niedziela, 2 listopada 2014

O pewnym "Drzewie migdałowym"

  


"Drzewo migdałowe" - Michelle Cohen Corasanti

Wydawnictwo: SINE QUA NON


"Dobre rzeczy utrudniają nam wybór, złe nie pozostawiają wyboru."


Ostatnio wpadła mi w ręce dosyć niepozorna książka, która, jak się okazało, zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. "Drzewo migdałowe" opowiada niezwykłą historię pozornie przeciętnego Palestyńczyka. Ahmad dorasta w zwyczajnym, ale radosnym domu. Do czasu jego dwunastych urodzin, kiedy tracą dach nad głową, jego młodsza siostra ginie, a ojciec zostaje wsadzony bezpodstawnie do więzienia. Odtąd chłopiec zmuszony jest zbyt wcześnie dorosnąć i zostaje jedynym żywicielem rodziny. Wszystko dzieje się na tle konfliktu izraelsko-palestyńskiego w latach 50-tych XX wieku. Na blisko czterystu stronach obserwujemy kilkadziesiąt lat życia dzielnego Palestyńczyka. 

Oprócz absolutnie niezwykłej historii porównywanej do "Chłopca z latawcem", powieść jest napisana lekko i - odważę się na taki wniosek - poetycko. Mimo, że autorka kładzie duży nacisk na tło historyczne i polityczne rejonów objętych konfliktem, książkę czyta się nadzwyczaj szybko. 

To jedna z tych niewielu powieści, po przeczytaniu których siada się na dłuższą chwilę w całkowitym bezruchu bez możności zrobienia czegokolwiek innego. Wydaje mi się, że w ten sposób można po części i trochę nieświadomie oddać hołd danej książce. Naprawdę nie spodziewałam się, że podczas lektury będę do tego stopnia poruszona. Momentami smuciłam się i byłam wstrząśnięta do głębi, ale przede wszystkim z całych sił kibicowałam Ahmadowi w kolejnych etapach jego życia. Chwilami powieść wydała mi się nieco zbyt sentymentalna. Niekiedy spotykałam się z niewiarygodnym wręcz natłokiem tragicznych wydarzeń. 

Komu polecam? Wszystkim tym, którzy chcą spojrzeć na niekończący się konflikt z trochę innej perspektywy lub zapoznać się z religią i kulturą Palestyńczyków i Żydów. Ale nie tylko. Jestem pewna, że spodoba się każdemu, kto potrafi docenić po prostu piękną historię. Historię o sile miłości, rodzinnych więzach i walce o lepsze jutro.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz