czwartek, 29 października 2015

"Czy wspominałam, że Cię kocham?" - Estelle Maskame

"Czy wspominałam, że Cię kocham? - Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria Young
 
Dziś recenzja książki lekkiej, ale świeżej. Wakacje, plaża, słoneczna Kalifornia, szalone imprezy i zakazane romanse. Warto dodać na początku, że Estelle Maskame zaczęła publikować swoje teksty w wieku zaledwie 17 lat, a jej historia zyskała taką popularność, że młoda autorka zmuszona była porzucić zwyczajną pracę na rzecz pisania (nie żeby wyszłoby jej to na złe). Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się być jednak podobna do setek innych książek tego rodzaju. Wobec tego pytanie brzmi: W czym tkwi ten fenomen?
 
Eden Munro wyjeżdża na wakacje do Kalifornii, do ojca, którego nie widziała od trzech lat. Mimo, że jest dość spokojną szesnastolatką, szybko poznaje nowych ludzi, którzy (jak na Kalifornię przystało) całe wakacje spędzają na ostrym imprezowaniu. Tak, dzień w dzień. Eden jest typową, w zasadzie mało intrygującą postacią, bez żadnych szczególnych cech. Muszę przyznać, że jej dość irytujący sposób bycia nie porwał mnie na początku i bohaterka działała mi na nerwy. Ale bez obaw, im dalej, tym lepiej. Dziewczyna poznaje swojego przyrodniego brata, Tylera, który przez większość czasu zachowuje się jak kompletny idiota w stosunku do wszystkich, ma w sobie jednak coś urzekającego. Ich relacja rozwija się coraz bardziej i bohaterowie zaczynają coś do siebie czuć. Mam świadomość, że wątek zakochanego rodzeństwa nie jest w literaturze, zwłaszcza tej młodzieżowej, niczym odkrywczym, tutaj jednak całość została podana w zaskakująco przyjemny sposób.
 
Wyznam wam szczerze, że mam pewną słabość do czytania historii, których akcja skupia się w dużej mierze na imprezowych i miłosnych wyczynach nastolatków, mimo, że sama raczej stronię od takich ekscesów (chyba, że w gronie przyjaciół - wtedy to co innego). Przyznaję to niemal ze wstydem, choć myślę, że moim wieku (18 lat - próg dorosłości) można to jeszcze wybaczyć. Guilty pleasure od czasu do czasu nie jest niczym złym. Jeśli więc chcecie na chwilę oderwać się od codziennych problemów i poczytać o intrygach miłosnych, tajemniczych facetach, a przede wszystkim poczuć raz jeszcze w tym roku naprawdę letnią atmosferę, to nie widzę przeciwskazań. Gwarantuję, że spędzicie miło czas. Jak ja, bo wiecie, mimo,że trochę krytykuję, to moje fanowskie serduszko domaga się kolejnych części.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz