niedziela, 13 grudnia 2015

Co zmienia świat, czyli o "Małych wielkich odryciach"

"Małe wielkie odkrycia" - Steven Johnson
Wydawnictwo: Sine Qua Non
 
Są na świecie wynalazki tak powszechne i uchodzące za oczywistość, że ludzie przestali całkowicie zwracać na nie uwagę. Steven Johnson postanowił zająć się innowacjami, które niepostrzeżenie na zawsze odmieniły bieg historii. W "Małych wielkich odkryciach" skupia się na sześciu z nich: szkle, zimnie, dźwięku, czystości, czasie i świetle. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się co tak naprawdę zawdzięczamy im w dzisiejszym świecie, ta książka jest dla was.
 
Autor skupia się przede wszystkim nie na samym "suchym" opisie danego odkrycia, ale na innowacjach, które ten za sobą pociągnął. Jest to tak zwany efekt Kolibra, podobny do efektu Motyla, pokazujący, że jedno, zdawałoby się, nic nieznaczące zdarzenie, pociąga za sobą setki tysięcy innych. No bo na przykład jakie znaczenie mogłoby mieć wynalezienie druku dla popularyzacji szkła, zapytacie.
 
Okazuje się, że wynalezienie druku przez Gutenberga, a co za tym idzie, znaczny wzrost czytelnictwa objawił problemy ze wzrokiem sporej części społeczeństwa, wady, o których wcześniej ludzie nie mieli pojęcia. W ten sposób rozwinęła się optyka - zwyczajnie pojawiło się zapotrzebowanie na okulary. "Małe wielkie odkrycia" pokazują bardzo wiele podobnych anegdot, a historia niektórych urządzeń jest naprawdę niezwykła.
 
Warto zauważyć, że mimo tego że to pozycja popularnonaukowa, książkę czyta się znakomicie. Powieść sprawia, że czytelnik zaczyna postrzegać urządzenia codziennego użytku w zupełnie inny sposób.
 
Jestem pewna, że książka przypadnie do gustu najbardziej wymagającym odbiorcom, gdyż nie tylko intryguje, ale i uczy. Polecam każdemu, kto ma w sobie naturalną i nieposkromioną ciekawość świata. Nie pożałujecie.

Do kupienia na empik.com