środa, 23 marca 2016

DIMINY! "Czy wspomniałem, że Cię potrzebuję?" - Estelle Maskame

DIMINY "Czy wspomniałem, że Cię potrzebuję? - Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria Young
 
 

Od pełnego wrażeń lata w Santa Monica minęły dwa lata. W tym czasie Eden i Tyler widywali się jedynie okazjonalnie. W życiu obojga zmieniło się niemal wszystko, a oni zaczęli zapominać o dawnych uczuciach. Teraz, po rocznej rozłące, Eden ma spędzić z Tylerem sześć tygodni w Nowym Jorku. Przybrane rodzeństwo wyczekuje spotkania z radością, ale i niepokojem. Co, jeśli zakazane uczucie znów niepostrzeżenie zagości w ich sercach?
 
Kiedy parę miesięcy temu sięgałam po pierwszą część trylogii, nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego - historie dotyczące miłości nastolatków są w znakomitej większości bardzo schematyczne i przewidywalne. Fakt, że w ostatnim czasie tego typu powieści mnożą się niczym grzyby po deszczu nie pomaga - trudno wybrać powieść, która nieco wybijałaby się ponad inne. DIMILY okazało się lekkie i przyjemne w odbiorze, jednak główna bohaterka momentami irytowała, bywała pretensjonalna i niedojrzała. Teraz, gdy bohaterowie są starsi, wiele się zmieniło. Tyler dojrzał, uporał się z nałogami i pcha swoje życie do przodu. Eden wydoroślała i całkowicie zmienił się jej sposób myślenia. Wobec tego relacja rodzeństwa także uległa dużej zmianie - chemia między nimi jest niemal namacalna (to jeden z największych plusów powieści!) i zaczyna być widoczne ich rzeczywiste uczucie (a nie tylko wakacyjny romans bez przyszłości). Poza tym, kiedy akcja się rozkręca, robi się znacznie ciekawiej. Eden jest rozdarta wewnętrznie, ponieważ nie radzi sobie z własnymi emocjami - ma zobowiązania wobec chłopaka, którego zostawiła w domu (który, swoją drogą, jest przyjacielem Tylera) i boi się, że ludzie odkryją prawdę o niej i Tylerze.
 
Momentami jednak fabuła powieści zaczyna przypominać brazylijską telenowelę - nagromadzenie problemów i nagłe zwroty akcji są dość mało wiarygodne. Oprócz tego DIMINY jest niesamowicie przewidywalne.
 
Podsumowując, druga część trylogii spodobała mi się znacznie bardziej niż pierwsza. Jest to schematyczna, choć wyjątkowo wciągająca i przyjemna lektura, która z pewnością umili Wam parę wieczorów, choć nie zostanie w pamięci na dłużej.

wtorek, 8 marca 2016

"W ramionach gwiazd" - międzygwiezdny Titanic

"W ramionach gwiazd" -
Amie Kaufman, Meagan Spooner
Wydawnictwo: Otwarte
 
Lilac LaRoux jest córką najbogatszego człowieka w galaktyce. Tarver to bohater wojenny. Bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów, jest im jednak dane się spotkać na Ikarze - międzygwiezdnym statku kosmicznym, porównywalnym do Titanica kolosie, którego właścicielem jest ojciec Lilac. Porównanie akurat do legendarnego statku nie jest przypadkowe. Szybko dochodzi do poważnej awarii, przez którą życie tysięcy ludzi będzie wisiało na włosku. Bohaterowie lądują na obcej planecie, skazani wyłącznie na własne towarzystwo i od  tej pory usiłują zrobić wszystko, aby przetrwać. A to nie należy do najprostszych zadań, bowiem temperament Lilac i upór Tarvera szybko dają o sobie znać, do tego stopnia, że walka z żywiołami okazuje się czasem łatwiejsza niż pokonanie wzajemnej niechęci do siebie.
 
Wrzucenie księżniczki i żołnierza w sam środek leśnego pustkowia jest dość ciekawym rozwiązaniem. Bohaterowie są intrygujący i wielowymiarowi - ich postacie wychodzą daleko poza stereotypy i wciąż zaskakują, zarówno umiejętnościami, jak i skrywanymi słabościami. Miłą niespodzianką okazało się to, że uczucia pomiędzy nimi rodzą się stopniowo. Lilac i Tarver zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i nie są początkowo chętni do flirtów. To coś całkiem nietypowego, często zdarza się bowiem, że bohaterowie (zwłaszcza ci młodzi i narwani) pozostawieni samotnie w trudnych warunkach, momentalnie się w sobie zakochują, w ciągu paru dni, a czasem nawet godzin. Trudno przez to czytelnikowi uwierzyć w prawdziwość ich uczucia. Z racji tego, że od samego początku znane jest zakończenie, jednocześnie chce się i nie chce, aby bohaterom się udało wrócić do domu. Bezpieczny powrót gwarantuje im życie, ale może pozbawić ich szczęścia.
 
Narracja jest prowadzona na zmianę przez Lilac i Tarvera, a dodatkowo wzbogacona krótkimi wtrąceniami z tajemniczego przesłuchania bohatera (jako że z góry wiemy jak historia się skończy, odkrywamy jedynie jak do tego wszystkiego doszło).
Mogę śmiało polecić wam "W ramionach gwiazd"  - to nieoczywista opowieść, pełna ciekawych rozwiązań fabularnych i zaskakujących zwrotów akcji, która mówi o młodzieńczym zagubieniu - zarówno tym rozumianym dosłownie, jak i temu, które towarzyszy rodzącym się uczuciom.