środa, 21 września 2016

"Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" - Anna McPartlin

Obraz znaleziony dla: gdzieś tam w szczęśliwym miejscu
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Maisie straciła syna. Dwadzieścia lat później decyduje się stanąć przed grupą studentów i opowiedzieć im historię Jeremy'ego. Chce powiedzieć o dramacie, jaki spotkał jej rodzinę. O nieopisanym bólu, bo nie ma nic straszniejszego niż przeżyć śmierć własnego dziecka. O cierpieniu w czasach, kiedy jeszcze jej brutalny i nieobliczalny mąż sprawował rządy i budził terror w jej domu. Ale również o cieple domowego ogniska, radości, rodzinie, przywiązaniu i wierze, że każdy ma gdzieś własne szczęśliwe miejsce.
 
Książka traktuje o poważnych kwestiach. Pokazuje wnikliwy, psychologiczny obraz matki, której życie wciąż rzucało kłody pod nogi. Autorka nie boi się poruszać kontrowersyjnych tematów i tłumaczy, że mimo najlepszych starań nie da się być idealnym rodzicem. "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" to opowieść o wielkiej odwadze zwyczajnej kobiety.

To powieść pełna emocji, a jednocześnie humoru, który sprawia, że nawet najtrudniejsze tematy można poruszyć w przystępny sposób. Trudno nie kibicować bohaterce, mierzącej się z kolejnymi kłopotami, trudno także nie polubić jej dzieci nastoletnich Jeremy'ego i Valerie, przed którymi stoją najcięższe wyzwania dorastania.
 
Wszystko to sprawia, że powieść tętni życiem. I wzrusza, ponieważ jest bardzo realna, a bohaterowie wielowymiarowi. Książka zdecydowanie warta uwagi.
 

środa, 14 września 2016

Przy drinku z palemką, czyli "Biuro Podróży Samotnych Serc. Kierunek: Tajlandia" (Katy Colins)

Obraz znaleziony dla: biuro podrózy samotnych serc
Wydawnictwo: HARPER COLLINS POLSKA
 
 
Blisko trzydziestoletnia Georgia nie ma w życiu szczęścia. Na moment przed ślubem narzeczony zostawia ją dla innej, niedługo później traci pracę. Za namową przyjaciółki sporządza listę rzeczy, które chciałaby w życiu przeżyć i decyduje się na samotną, kilkutygodniową wyprawę do Tajlandii. To wszystko brzmi, jakby bohaterka była bardzo zaradna, pewna siebie i zdecydowana w swoich działaniach, jednak prawda jest nieco inna. Georgia porywa się na przygodę, która z całą pewnością nauczy ją wiele o sobie, ale również porządnie "przeczołga".

Powieść reklamowana jest jako "Brigdet Jones z plecakiem", jednak zbyt wielu powiązań między bohaterkami nie znalazłam. Bo widzicie, tym co tworzyło Bridget, nie było tylko nierozgarnięcie życiowe i kłopoty z mężczyznami, ale przede wszystkim sposób bycia i myślenia, tak zawiły (i bardzo przy tym zabawny) jak tylko potrafi być kobiecy mózg.

To bawiło, ponieważ Bridget Jones jest jedną z najbardziej autentycznych i wielowymiarowych bohaterek, jakie kiedykolwiek spotkałam w literaturze, ze swoimi wszystkimi wątpliwościami, nadinterpretowaniem zachowań mężczyzn wokół niej i kompleksami, których nie powinna mieć (książkowa Bridget nie ma nadwagi!!!).

Georgia z "Biura podróży Samotnych Serc" ani trochę jej nie przypomina. Przy czym nie zrozumcie mnie źle, jej perypetie są kuriozalne i każda czytelniczka będzie jej kibicować w podbijaniu Tajlandii.

Książka jest lekka i przyjemna, idealna do przeczytania przy drinku z palemką w czasie wakacji All Inclusive (podobno wrzesień to najlepsza pora na taki wyjazd). Niezobowiązująca i łatwa do zapomnienia, choć nawet warta przeczytania.