środa, 9 września 2015

Ogień i woda, czyli żywioł ponad wszystko

"Ogień i woda" - Victoria Scott
Wydawnictwo - IUVI
 
Kilka lat temu świat opanowała moda na młodzieżowe antyutopie. To gatunek, którym zaczytywałam się przez bardzo długi czas. Sięgałam po podobne do siebie, coraz bardziej schematyczne historie i nie mogłam znaleźć godnego rywala dla  ukochanych "Igrzysk Śmierci". Nie zadowalały mnie na dłuższą metę żadne Niezgodne, czy inne Dary Anioła. Te serie, a także wiele innych samodzielnych powieści o podobnej tematyce, choć przyjemne w odbiorze, nie działały na mnie i nie pobudzały do buntu. "Ogień i woda" to wreszcie coś innego. Ale o tym za chwilę. 
 
 
Tella Holloway jest zwyczajną szesnastolatką. Jej brat jest nieuleczalnie chory odkąd pamięta, a lekarze nawet nie potrafią ustalić co dokładnie mu dolega. I właśnie wtedy Tella dostaje zaproszenie na udział w tajemniczym Piekielnym Wyścigu - walkę z żywiołami i własnym lękiem. Organizatorzy kuszą - nagrodą główną jest lekarstwo na dowolną chorobę. Uczestników jest jednak wielu, a zwycięzca może być tylko jeden.


Sama fabuła wydaje się być aż za bardzo zbliżona do "Igrzysk śmierci". Walka na śmierć i życie, nieokiełznane żywioły... Skojarzenia same się nasuwają. Tu jednak podobieństwa się kończą. Bohaterka podczas swoich zmagań ma do dyspozycji pandorę, czyli zwierzątko obdarzone pewnymi umiejętnościami, które a jej pomagać w walce o przetrwanie. Pandory są silnie związane z uczestnikami. Osobiście skojarzyły mi się z Daimonami, znanymi z trylogii Mroczne Materie.
 
Uczestnicy Piekielnego Wyścigu to ludzie i młodzi, i starzy. Kierują się różnymi motywami, a ich udział nie zawsze jest tak prosty i szlachetny cel , jak w przypadku Telli. Na szczególną uwagę zasługuje obowiązkowy w tego typu powieściach trójkąt miłosny. W "Ogniu i Wodzie" nie jest tak oczywisty, jak często to bywa. Tym razem chłopcy, a właściwie mężczyźni są ciekawymi postaciami, a powody, dla których zdecydowali się wystartować w Wyścigu dziwne i intrygujące.
 
No dobrze, ale co w takim razie odróżnia "Ogień i wodę" od innych powieści młodzieżowych, od których, jak wiemy, zaroiło się na rynku księgarskim w ostatnim czasie? Wydaje mi się, że jednocześnie lekkość pióra autorki, ciekawi bohaterowie i sposób narracji, ale przecież można powiedzieć coś podobnego o bardzo wielu książkach. Przyznaję się bez bicia - powieść pochłonęłam w ciągu jednego popołudnia (i nocy) i nie mogę się doczekać kolejnego tomu, którego premiera zapowiedziana jest na początek przyszłego roku (swoją drogą o znacznie bardziej intrygującym tytule, mianowicie "Kamień i sól".  W takim wypadku nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam "Ogień i wodę", drodzy Czytelnicy. Ja pozostaję lekko skonfundowana. I wyczekuję kolejnego tomu. Bardzo niecierpliwie.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz