piątek, 17 czerwca 2016

Do biegu, gotowi...start! czyli "Tytany" (Victoria Scott)

Wydawnictwo: IUVI

 
Astrid, odkąd pamięta, jest zafascynowana wyścigami Tytanów - półmechanicznych tworach, które każdego roku zmagają się w derbach. Mimo braku środków do zainwestowania we własnego Tytana i zgłoszenia się do zawodów, dziewczyna otrzymuje szansę na wzięcie udziału w wyścigu. Dla Astrid to nie tylko szansa na sławę i zyski, ale przede wszystkim walka o lepsze życie.
 
Nie było to moje pierwsze spotkanie z autorką, Victorią Scott, która wcześniej bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie serią "Ogień i woda". Miałam wrażenie, że "Tytany" to taka trochę wariacja na temat przygodowych młodzieżówek, książka podobna nieco w swojej strukturze do "Ognia i wody". I nie pomyliłam się - "Tytany" nie odbiegają od schematu, ale to udoskonalona wersja poprzedniej serii autorki, z ciekawszą bohaterką i znacznie lepszym pomysłem na siebie. Tytułowe Tytany to naprawdę niesamowite istoty, szkoda jednak, że jedynie maszyna Astrid różniła się od innych tytanów biorących udział w wyścigu. Gdyby więcej stworzeń miało coś na kształt sztucznej inteligencji, a nawet rzeczywistych emocji, byłoby znacznie ciekawiej. Mimo to "Tytany" bronią się świeżym pomysłem.
 
Wspomniałam, że powieść jest nieco schematyczna i w dużej mierze przewidywalna, jednak wiele elementów książki odbiega od utartych schematów. Na przykład wątek romantyczny, tu potraktowano go w ciekawy sposób (mocno na drugim planie). Astrid, przygotowując się do derbów, poświęca swojemu Tytanowi cały swój czas i trzeba przyznać, że nie dość, że jej relacja ze Skoblem rozwija się w ciekawy sposób, to dodatkowo ten motyw wypadł bardzo realistycznie, na korzyść powieści.
 
Autorka jednocześnie powiela i przełamuje utarte schematy, ale całość wypada zaskakująco dobrze. "Tytany" może specjalnie nie zaskakują czytelnika, ale z pewnością pochłaniają bez reszty na długie godziny. Powieści paradoksalnie najbardziej szkodzi poprzednia seria Victorii Scott, bo jest momentami bardzo podobna.
 
Jeżeli "Ogień i woda" przypadły wam do gustu, to nie będziecie rozczarowani - "Tytany" są jeszcze lepsze. A jeśli jesteście po prostu fanami przygodowych powieści dla młodzieży, także nie powinniście żałować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz