czwartek, 13 listopada 2014

Smutny jest świat bez czekolady, czyli recenzja "Mojej mrocznej strony"



"Moja mroczna strona" - Gabrielle Zevin
Wydawnictwo: YA!





W 2083 roku Nowy Jork nie jest już tak miłym miejscem jak obecnie. Czekolada i kawa zostały oficjalnie zakazane, ale nielegalna dystrybucja kwitnie za sprawą mafijnych rodzin. Do jednej z nich należy Ania - szesnastoletnia córka jednego z największych mafiosów czekoladowych. Rodzice bohaterki zostali zamordowani parę lat wcześniej i od tej pory dziewczyna jest zmuszona zaopiekować się umierającą babcią, lekko upośledzonym bratem i młodszą siostrą. Sprawy jednak komplikują się jeszcze bardziej, gdy zostaje oskarżona o zatrucie swojego byłego chłopaka czekoladą wytwarzaną przez jej rodzinę. 

Ania Balanchine jest bardzo przebojowa, odważna i szczera, ale rozdarta wewnętrznie. Z jednej strony nie chce pójść w ślady swojego ojca, bossa mafii czekoladowej i stara się robić wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie, wieść względnie normalne życie. Z drugiej strony wraz z postępem wydarzeń coraz bardziej upodabnia się do ojca. Cieszy mnie to, bo dzięki takiej przemianie książka zyskuje charakter. Siłę bohaterki wyraźnie widać także po jej zachowaniu podczas pobytu w więzieniu na Wyspie Wolności (swoją drogą kocham takie paradoksy!). Szkoda tylko, że ten wątek wydaje się być trochę za mało rozbudowany,bo chyba najbardziej przypadł mi do gustu. 

Książka jest intrygująca. Nagłe zwroty akcji rzeczywiście zaskakują i jest to jedna z największych zalet tej powieści. Bohaterowie potrafią przykuć uwagę czytelnika i zdobyć jego sympatię. Na szczególną uwagę zasługują Scarlett - przyjaciółka Ani oraz Win, nowy chłopak w szkole. 

Polecam młodzieży, która chce trochę mniej oczywistej dystopii. 
Powiem wam, że dużo przyjemniej jest się utożsamiać z bohaterką, która jest twoją imienniczką (może po części dlatego tak lubię bajkę "Frozen"). I cóż to za piękny świat, gdzie wszyscy zwracają się do człowieka per "Aniu"! 

1 komentarz: